Zygzakiem” w Gorce
7 Rajd Klubu
Turystyki Górskiej „Zygzak”
Piątek, 21 września, był dla nas - piętnastoosobowej grupki młodzieży z kolbuszowskiego LO - dniem niezwykle wyczekiwanym. Już o 5 rano czekaliśmy, objuczeni ciężkimi plecakami turystycznymi, na bus, który miał nas zawieźć na organizowany już po raz siódmy Rajd, tym razem w Gorce - jedno z najpiękniejszych pasm polskich gór. Wyjazd nie byłby możliwy, gdyby nie nasz nauczyciel w-fu,opiekun KTG „Zygzak”, a zarazem przewodnik beskidzki i organizator wszystkich siedmiu „Rajdów”, pan Piotr Surowiec, który, wraz ze swoim małym terierkiem Fuksem, sprawował nad nami pieczę. Wsparcie duchowe i nieznikający z twarzy uśmiech zapewniała nam Siostra Maria Orzech - jedyny w swoimrodzaju nauczyciel religii z naszego liceum.
Po około trzech godzinach jazdy, w
bardzo miłej atmosferze, dotarliśmy do miejscowości Łopuszna,
skąd niebieskim
szlakiem ruszyliśmy na Turbacz -
najwyższy szczyt
Gorców. Szliśmy zwartą grupą, której przewodził
profesor Surowiec
ze swoim pieskiem. Co jakiś czas
robiliśmy
przerwy na odpoczynek i odzyskanie energii poprzez spożycie czegoś
słodkiego. Wszyscy częstowaliśmy się nawzajem,
pomijając
niestety Fuksa, który, jak każdy pies, nie może zjadać tego
typu smakołyków. Z trudem przyszło nam nie ulegać
jego błagalnym
spojrzeniom.
Po
dotarciu na Turbacz szliśmy Długą
Halą w kierunku Kiczory. Z Kiczory zeszliśmy do (…), gdzie
znajdował się
domek, w
którym mieliśmy nocować.
Po sytej kolacji nowicjusze (osoby po
raz pierwszy biorące udział w „Rajdzie”) umyli naczynia.
Zrobili to oczywiście
w strumieniu znajdującym się
nieopodal
naszej chatki, gdzie później także się umyliśmy. |
|||||